niedziela, 29 grudnia 2013

Grypa jelitowa / rotawirus

W połowie grudnia dopadła Cię grypa jelitowa (albo rotawirus - nie rozróżniam tego). Przez pięć dni spałaś, nie jadłaś, słuchałaś audiobajek. Piłaś jedynie rumianek z malinami osłodzony glukozą. Po pięciu dniach wrócił apetyt, uśmiech i energia :-)
Nie zbijałam gorączki poza okładami na główkę. Podawałam rumianek, glukozę, probiotyk i syrop na kaszel, bo towarzyszył infekcji. Na noc pulmex baby plus smalec gęsi oraz oklepywanie pleców.
Bałam się czy nic nie przeoczę bo konsultowałam Twój stan jedynie z wujkiem pediatrą. Masz bardzo silny organizm :-)

niedziela, 1 grudnia 2013

Kalendarz adwentowy


W tym roku same zrobiłyśmy kalendarz adwentowy. Malutkie koperty zostały ponumerowane i ozdobione. Do środka każdej z nich włożyłam czekoladkę lub inny słodycz i przypięłam do kuchennej tablicy korkowej. Oczekujemy Narodzenia Pana :-)

środa, 27 listopada 2013

Plecki

Córeczko...
Bardzo fascynujesz się językiem, słowotwórstwem i rymowaniem. Czytasz coraz płynniej i ciekawią Cię słowa zapisane na pudełkach, reklamach, gazetkach... Czytamy dużo wierszy. Wypożyczyłyśmy wczoraj z biblioteki prawie całą Agnieszkę Frączek i książki z serii Na końcu języka. A dzisiaj w łazience taka rozmowa:
- mamo, zobacz jak dziwnie, mówi się plecki, a przecież człowiek nie ma dwóch plecków tylko jedne?
- no rzeczywiście, wiesz, że ja tego nigdy nie zauważyłam, a masz rację - słowo plecki wskazuje na większą ilość niż jeden

I jeszcze mi się przypomniała, że masz ciekawy sposób wyliczania: po jedno, po drugie, po trzecie ;-)

środa, 16 października 2013

Samolot

Dzisiaj rano przy śniadaniu zaczęłaś z głowy zapisywać wyrazy. Pierwszy był SAMOLOT. Potrafisz już czytać pojedyncze słowa i krótkie zdania, potrafisz też zapisać przy małej pomocy krótsze wyrazy, ale żeby tak z głowy i nagle? To mnie trochę zaskoczyło. Poprosiłam więc abyś mi napisała co chcesz na śniadanie i napisałaś :-)

sobota, 28 września 2013

Najmniejszy bal świata - teatr Ateneum

Juleczko, byłyśmy wczoraj wieczorem w teatrze Ateneum na Metropolitalnej Nocy Teatrów. Grali "Najmniejszy bal świata". Po przedstawieniu odbyło się spotkanie z reżyserem Markiem Popławskim, a potem zajęcia plastyczne dla dzieci. Można było wykonać maskę lub kukiełkę.
To takie przyjemne uczucie, że możemy razem pojechać wieczorem do teatru. Byłyśmy elegancko ubrane, a przed przedstawieniem poszłyśmy do kawiarni. No i wróciłyśmy bardzo późno :-)






czwartek, 26 września 2013

Pierwszy stały ząbek

Dzisiaj wypadł Ci pierwszy mleczak. Wczoraj podczas zabawy klockami lego próbowałaś za pomocą zębów rozłączyć dwa klocki. Zabolało, a potem okazało się, że prawa dolna jedynka zaczęła się ruszać. No i dziś wypadła. Bawiłaś się w swoim pokoju z koleżanką z przedszkola - Paulinką :-)
Jeśli dobrze pamiętam to wypadł ten ząbek, który pojawił się jako pierwszy. Masz teraz uroczą dziurę gdzie widać malutki biały punkcik - pierwszy stały ząbek.

sobota, 24 sierpnia 2013

Pieniny

Pieniny

W Pieninach zrobiliśmy ponad 150 km. Jeden dzień spędziliśmy w Tatrach. Zdobyłaś wiele szczytów m.in. Trzy Korony, Sokolicę (Sokolą Percią), Wysoką, Świnicę w Tatrach. Im trudniejszy teren tym szybciej i zwinnej wędrowałaś. A w Tatrach i na Sokolej Perci byłaś jak mała koziczka górska :-)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Julka dwukołowa :-)

Dzisiaj wieczorem nauczyłaś się jeździć na rowerze bez dodatkowych bocznych kółek :-)
W te wakacje jeździłaś bardzo niewiele ponieważ ciągle byliśmy poza domem. Tym bardziej nas zaskoczyła ta nowa umiejętność ;-)
Gratulacje!!!

piątek, 19 lipca 2013

Wrocław

Juleczko,
Spędziłyśmy we Wrocławiu prawie tydzień (15-20.07.2013). Ciocia Magda mieszka 10 minut drogi od dworca w przeciwnym kierunku niż rynek. Cały czas wędrowałyśmy na nogach. Jesteś niezwykłym dzieckiem jeśli chodzi o piesze wyprawy, nigdy się nie skarżysz, maszerujesz dzielnie i całą drogę chcesz się bawić w zagadki.
Byłyśmy we Wrocławskim Ogrodzie Botanicznym, w Ogrodzie Japońskim, przemierzyłyśmy wzdłuż i wszerz całe Stare Miasto, Ostrów Tumski. Odwiedziłyśmy różne place zabaw. Najlepszy był przy Teatrze Lalek i na Wyspie Słodowej. Nasze ulubione miejsca posiłków i odpoczynku to Nalanda, Vega, Cafe Roma (najlepsze lody na świecie) i Galeria Miejsce. Dwa pierwsze to jadłodajnie z wegetariańskim jedzeniem - pysznym, domowym, świeżym. Nalanda jest klubo-księgarnio-kawiarnią, więc czytałam Ci Twoje ulubione Mamy Mu ;-) Byłyśmy też na wycieczce tropem wrocławskich krasnali.
W środku tego wrocławskiego tygodnia wyrwałyśmy się na wieś. Ciocia Magda zabrała nad do Krapkowic, do swoich rodziców. Było przepięknie!
Po tym tygodniu czuję się Wrocławiem nasycona, przyjemnie zmęczona i tęsknię do spokojnego powolnego Mikołowa, Ty sprawiasz wrażenie jakby duże miasto nie robiło na Tobie większego wrażenia, czujesz się tutaj swobodnie i radośnie. Tylko bardzo tęsknisz do taty. Codziennie niezmiennie pytasz dlaczego jesteśmy tutaj bez niego... Na szczęście kolejny wyjazd będzie już wspólną rodzinną wyprawą :-)

Galeria: Wrocław 2013.07.15-20

niedziela, 14 lipca 2013

Mnożenie, bieganie i góry

Córko, uwielbiasz matematykę. W sklepach liczysz rzeczy na półkach i wieszakach :-) W drodze liczysz kroki, samochody, drzewa, ptaki, żuki... Ostatnio sprawdzałaś czy rodzice nie oszukują, że na liczydle jest 100 koralików. No i zaczęłaś mnożyć proste zadania w pamięci: 4*3, 3*5, 2*4. Zadziwiałaś się licząc w pamięci, że 3+5=8 i 4+4=8. Biegle liczysz do 100, ale zaczęłaś rozumieć na czym polega liczenie do 1000 i dalej :-)

Domagasz się także aby zabierać Cię na stadion. We miniony wtorek zrobiłaś 4,5 km (bieżnia, trawa i powrót do domu). Bieganie sprawia Ci radość!

No i chodzimy po górach:

  1. Goleszów PKP - Tuł - Wlk. Czantoria - Soszów - Stożek Schronisko - Mraźnice - Wisła Głębce PKP
  2. Soblówka - Przełęcz Kotarz - Młada Hora - Rycerki - Przeł. Przegibek - Wlk. Rycerzowa - Soblówka
  3. Wapienica - Błatnia - Klimczok - Szyndzielnia - Wapienica

środa, 15 maja 2013

Córeczko, Ty czytasz!


Tak się zastanawiałam jakie nowości nastaną w Twoim życiu po wyprawie do Poznania. O tym, że podróże kształcą wiedzą wszyscy, ale w przypadku małych dzieci jest to szczególnie zauważalne.

Kilka dni temu ponownie bawiłyśmy się we wspólne przeglądanie i czytanie książeczek z serii "Kocham czytać" prof. Cieszyńskiej. Tym razem podeszłaś do tego bardzo samodzielnie. Uporządkowałaś wszystkie zeszyty według kolejności i zabrałaś się zaczytanie jednego po drugim. Dzisiaj wieczorem czytałaś 10 zeszyt. Sylaby czytasz zupełnie samodzielnie, a przy wyrazach i prostych zdaniach chcesz, aby troszkę Ci pomagać, co nie jest zupełnie potrzebne :-) Tak więc towarzyszyłam Tobie dzisiaj w czytaniu pierwszych pełnych zdań. Byłaś bardzo skoncentrowana, szczęśliwa i nie chciałaś pójść spać, bo ciągle jeszcze miałaś coś do przeczytania.
Czuje się wyjątkowo, kiedy mogę patrzeć jaką radość sprawia Ci czytanie pierwszych słów i zdań.

W Poznaniu kupiłyśmy zeszyt ćwiczeń do metody sylabowej i również lubisz z nim pracować :-)






sobota, 4 maja 2013

Majówka w Poznaniu

Galeria zdjęć

Dzień 1. Przedpołudnie spędziliśmy na poznańskiej starówce. Po obiedzie wybraliśmy się do Parku Gagarina, potem na Cytadelę i wróciliśmy przez Park Wodziczki do domu :-) Cały dzień aktywnie i na świeżym powietrzu. Juleczka zasnęła jak mały suseł.

Dzień 2. Podróż kolejką wąskotorową (parową!) Maltanka do ZOO. Zwiedzanie Nowego ZOO w Poznaniu. Popołudniowy spacer do parku, na plac zabaw i na siłownię na świeżym powietrzu. Niebo zachmurzone, ale bez deszczu. Aktywnie i mnóstwo wrażeń :-)

Dzień 3. Rano zwiedziliśmy Zamek Cesarski i ogrody zamkowe, potem udaliśmy się na rynek zobaczyć koziołki, paradę wojska i ułanów. Popołudniu wybrałyśmy się do Parku Sołackiego i Parku Wilsona. Przy tym drugim znajduje się Palmiarnia. Julia była zachwycona tym miejscem. Największe wrażenie zrobiła na niej wystawa muszli i akwarium. Ekscytowała się niemal każdą rybką z osobna :-)

Dzień 4. Przed obiadem wybrałyśmy się na Poranek Literacki do Księgarni "Z Bajki" - fantastyczne animowane zajęcia dla dzieci, czytanie książki połączone z zabawami ruchowymi i biblioterapią. Po południu pojechałyśmy zobaczyć Stare Miasto w promieniach słońca, weszłyśmy do Muzeum Instrumentów, a potem pojechałyśmy do Ogrodu Botanicznego. Tam, najbardziej nam się spodobała część poświęcona roślinom górskim. Ja nie wiem skąd Julia czerpie energię, ale mam jej bardzo bardzo dużo :D

Podsumowanie:
Poznań jest ładnym i czystym miastem. Ma piękne parki, które ciągną się pomiędzy osiedlami na dużych obszarach. Brakuje w nim placów zabaw dla dzieci. Są jakieś maleństwa, w większości sprzed 20 lat, albo i starsze. Spędziłyśmy bardzo aktywnie i ciekawie czas z moją najmłodszą siostrą i jej mężem. Juleczka ma świetne relacje z ciocią i wujkiem :-)


niedziela, 28 kwietnia 2013

Basen

Juleczko, dziś udaliśmy się całą rodziną na basen. To było nasze pierwsze wspólne pływanie. Nie chciałaś wyjść - tak bardzo Ci się podobało :-)

poniedziałek, 11 marca 2013

Fasolka Fifi

Juleczko, dziś posadziłyśmy razem fasolkę. Nalałaś wody do słoika, potem położyłyśmy gazę i zawiązałam gumkę recepturkę. Wybrałaś jedną fasolkę z dwudziestu sześciu (sama liczyłaś) i położyłaś ją na hamaku z gazy. Potem jeszcze ją dokładnie obejrzałaś pod szkłem powiększającym i zaniosłaś na swój parapet ;-) Trochę trwało zanim wymyśliłaś jej imię. Teraz będziemy obserwować jak Fifi rośnie :-)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Retrospekcje po Warszawie


W Warszawie było niesamowicie. Moja Julia jest już taka dojrzała i rezolutna, mogłam się jej przez te dni przyglądać, podążałam za jej potrzebami wiedzy, eksploracji, ciekawości świata. To był dla nas dobry, ważny czas, pogłębiłyśmy swoją relację, czerpałyśmy wiedzę i radość z oglądanych wystaw, warsztatów i projekcji. Dzieci są niesamowicie mądre, one same doskonale wiedzą czego im potrzeba, trzeba im tylko pozwolić realizować ich pomysły na zdobywanie świata i czuwać nad bezpieczeństwem.

sobota, 16 lutego 2013

Metro, Kalimba i Kopernik - Dzień 4

Z listu do rodzinki:


Wczoraj główną atrakcją była jazda metrem, musiałam tylko znaleźć jakiś cel podróży. Julia (duża) przypomniała mi o Kalimbie, więc wybrałyśmy się do kawiarni dla dzieci. Tam czułam się jak w niebie. Przez godzinę czytałam Murakamiego, a moja córka zajmowała się sobą zwiedzając lokal i bawiąc się zabawkami na specjalnie zaaranżowanej przestrzeni. Jazda metrem zrobiła na niej duże wrażenie i wypytała o wszystkie szczegóły dotyczące wagoników jakie jej przyszły do głowy. Przed Kalimbą znajduje się spory plac zabaw, gdzie mnóstwo rodziców z dziećmi spędzało czas w sobotnie południe. Spędziłyśmy tam ponad godzinę.
Następnie podjechałyśmy na Stare Miasto i zrobiłyśmy sobie spacer aż w końcu Julia orzekła, że teraz już pora pójść do Centrum Nauki Kopernik. I co było robić. Znalazłyśmy odpowiedni przystanek i znowu wylądowałyśmy w Koperniku. Tam z racji weekendu kolejka niebotyczna, ciągnąca się na zewnątrz. My mamy karnety, więc po prostu poszłyśmy do kasy po opaski i już. Zjadłyśmy obiad. Potem był mały płacz, że szafka w szatni, którą zajmowałyśmy przez dwa dni była zajęta (cud, że w ogóle jakaś była wolna!). Na szczęście poszłyśmy na te wystawy, na które brakło nam czasu wcześniej, więc było tam mało ludzi, czyli zwiedzanie znowu okazało się przyjemne :-)
Wzięłyśmy też udział w miniwarsztatach i zrobiłyśmy razem okulary 3D.
Ja o 17 byłam już tak zmęczona, że rozpoczęłam negocjacje w związku z powrotem do domu. Oj nie było to proste. Trzeba przecież jeszcze pomoczyć się w wodzie i odkopać kości ;-) 

piątek, 15 lutego 2013

Centrum Nauki Kopernik - Dzień 2 i 3

Galeria zdjęć - Ferie w Warszawie

Z listu do rodziny:

Wczoraj i dzisiaj spędziłyśmy w Centrum Nauki Kopernik.
Byłyśmy na dwóch projekcjach w Planetarium "Niebo Kopernika" - „Pod jednym niebem” i „Ziemia, Księżyc i Słońce”. Obie jesteśmy pod dużym wrażeniem. W naszych rozmowach utrwalamy teraz zdobyte przez Julię informacje, choć trudno mi się tłumaczy niektóre zjawiska, np. podczas picia gorącej czekolady w księgarni Julia chce się koniecznie dowiedzieć gdzie jest północ :D
Z wystaw najwięcej emocji wzbudziła "Bzz!", "Wszystko gra" (wystawa czasowa), "Świat w ruchu" i "Korzenie cywilizacji". Częściowo zobaczyłyśmy "Człowiek i środowisko", gdzie dla Julii najważniejsze było układanie narządów wewnątrz człowieka. Najwięcej czasu i uwagi moja córka poświęciła na eksperymenty związane z ruchem i muzyką, co wydaje się być zupełnie naturalne. Kolejne ulubione miejsca to cały sektor z wodą w Bzz! i w Korzeniach cywilizacji oraz wykopaliska archeologiczne, gdzie siedziała dzisiaj chyba ze 40 minut i wracała wielokrotnie. Wzięłyśmy także udział w miniwarsztatach krzesania ognia :-)
Mam nadzieję, że kiedyś taki obiekt jak CNK powstanie w Katowicach.  Sprawimy sobie wtedy karnet na cały rok i będziemy eksperymentować :-)
Przy okazji planowania wizyty w Koperniku odkryłam cykl programów Dlaczego? Po co? Jak? Julia obejrzała kilka odcinków. Teraz zadaje mi mnóstwo pytań, na które zna odpowiedzi i cieszy, kiedy sama może mi wyjaśnić dlaczego człowiek ma dwoje oczy i jak się robi lody. Program jest również inspiracją do przeprowadzenia niektórych eksperymentów w domu. Uważam, że to niezła alternatywa dla bajek na youtube :-)
Obiady jadłyśmy w Koperniku, a dzisiaj wybrałyśmy się jeszcze do "Czułego Barbarzyńcy" poobcować z książką. Na powrocie spacer przez Park Skaryszewski.
Dwa intensywne i udane dni. Dużo przejazdów tramwajami i autobusami. Jutro chciałabym zapewnić Julce jazdę metrem i niewykluczam jeszcze jednej krótkiej wizyty w Koperniku ;-)
Co ciekawe, wczoraj wróciłyśmy bardzo zmęczone, a dzisiaj Julia miała jeszcze siły na spacer. Jest także zafascynowana komunikacją miejską i przestrzenią dużego miasta. Zadaje dużo pytań i stara się ogarnąć to wszystko co ją otacza. Poruszmy się takim normalnym marszem, bez zbędnego marudzenia i duuuużżżooooo rozmawiamy. Buzia jej się nie zamyka :-)

środa, 13 lutego 2013

Ferie w Warszawie - Dzień 1


Fragment z listu do rodziny:

Wczoraj nad ranem przyjechałyśmy z Julką do Warszawy. Całą podróż spałyśmy, więc minęła szybko i w miarę komfortowo.
Julia bez żadnych protestów zniosła pobudkę o 4.00, ubieranie i poszukiwania tramwaju, aby udać się na drugi koniec Warszawy. W czasie tej podróży z jedną przesiadką była kierownikiem wycieczki. To ona pilnowała kiedy wysiąść, słuchając komunikatów nadawanych w tramwaju i autobusie. Nie narzekała i z energią wędrowała po ciemych ulicach. Zresztą Warszawa o tej porze tętni życiem, na przystankach ludzie, w komunikacji miejskiej także. Wielu z nich już tak na poważnie spieszących się do pracy. Gdyby dotarłyśmy na miejsce Pani domu przywitała nas ciepłą herbatką. Moja Julka zapytana o podróż odpowiedziała radosnym "dobrze". Poszłyśmy spać :-)

Na 14.00 wybrałyśmy się do kina. Julia pierwszy raz była w takim dużym kinie na pełnometrażowej bajce. Oglądałyśmy Zambezie w 2D. Było super i cały projekt zrobił na niej ogromne wrażenie, choć mam świadomość, że gdyby to był film o dowolnej księżniczce to emocje byłyby jeszcze większe :-) Wniosek taki, że muszę ją częściej zabierać do kina.
Po kinie wróciłyśmy do domu odpocząć i spokojnie spędzić wieczór.
Zjadłyśmy pyszne pierogi domowe zakupione w barze "Pierożek" k/domu Julii. Obiad za 4,20 dla 2 osób to nie lada gratka i do tego bardzo smaczny.
O 18.00 moje dziecko postanowiło wziąć kąpiel (co trwało 40 minut) i powoli zmierzała w kierunku łóżka wyraźnie zmęczona.

W domu Julii czujemy się bardzo dobrze. Każda szafka jest oklejona karteczką, na której mamy spis zawartości. Jest nam tutaj bardzo miło i wygodnie, a dodatkowy plusem jest sprawna komunikacja z tego miejsca w dowolny koniec Warszawy.
Dzisiaj planujemy się wybrać do CNK, bo to w zasadzie najważniejszy cel naszej wyprawy :-)

środa, 30 stycznia 2013

Albumy ze zdjęciami

Dzisiejsze popołudnie spędziłyśmy tylko we dwójkę, bo tata był na spotkaniu w Warszawie.
Przygotowałyśmy podwieczorek i grałyśmy w memo, potem zaproponowałaś abym Ci pokazała zdjęcia z mojego balu przebierańców :-)
Siedziałyśmy sobie na sofie i przez dwie godziny oglądałyśmy albumu. Najpierw mój z dzieciństwa, potem ślubny, a na końcu, Twój. Sprawiło Ci to wielką radość.
Wieczorem upiekłyśmy ciasto, bo jutro w przedszkolu masz występ z okazji Dnia Babci i Dziadka. Ależ będzie przygoda!

wtorek, 22 stycznia 2013

Pierwsze wyznanie miłosne

Córeczko,
Wróciłaś wczoraj z przedszkola bardzo szczęśliwa. Najpierw wyliczyłaś mi wszystkie Twoje koleżanki, a z każdym dniem przybywa imion, co wyraźnie dodaje Ci skrzydeł. Opowiadając dalej zdradziłaś mi, że masz też kolegę Dominika, z którym rozmawiasz i który wczoraj powiedział, że Cię kocha :-) Malowaliście razem przy stoliku drzewo genealogiczni dla Babci i Dziadka :-) Ty mu nic nie powiedziałaś, ale uważasz, że nosi "obłędne koszulki". Lubię kiedy tak opowiadasz mi swój dzień i widzę szczerą radość na Twojej buzi.