piątek, 24 października 2014

18. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie

To już czwarte Targi Książki w Grodzie Kraka, na które wybrałyśmy się razem. W tym roku zamiast wiosennych Targów Książki Dziecięcej w Krakowie do jesiennej imprezy dołączył Salon Książki Dziecięcej. Wystawa odbyła się nowych halach, było więc przestronniej i przyjaźniej dla dzieci.

W poprzednich latach zwiedzanie odbywało się bardzo powoli, bo przy każdym stoisku Julia chciała się zatrzymać, wykonać jakąś pracę, wziąć udział w konkursie. W tym roku zwiedzałyśmy zupełnie inaczej. Julia podskakiwała obok mnie z bananem na buzi i tylko przy kilku stoiskach wydawców książki dziecięcej zdecydowała się zostać na dłużej. Zbierała zakładki do książek, oglądała, pytała, wybierała słodycze z koszyczków :-)
Zrobiłyśmy sobie piękne zakładki do książek na stoisku Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, sporo czasu spędziłyśmy na zabawach plastycznych przy Kreatywnych Maluchach Artyzan bawiąc się pucholiną, piaskiem kinetycznym i PlayMais. Sama nie umiałam stamtąd odejść, bo bardzo przyjemnie jest ugniatać takie struktury w dłoniach :-)

Kupiłyśmy książkę do zabaw z origami, krzyżówki ortograficzne, księgę łamigłówek, fioletową pucholinę i mały zestaw PlayMais. Jesteśmy dobrze wyposażone na zimowe wieczory!










czwartek, 16 października 2014

Zwierzę Tak

Czwartkowy wieczór siedzimy w kuchni i rozwiązujemy krzyżówki. Tzn. Julia rozwiązuje "Supełka dla najmłodszych", a ja jest pomagam jak jest potrzeba. Jednym z haseł było słowo TUR. Na tablecie szukamy sobie informacji o turach, kiedy wyginęły i dlaczego. Julia myśli, myśli i mówi:
- Mamo a jest takie zwierze TAK?
- nie, nie ma córeczko
- JEST!, tata mi o nim opowiadał!
- może chodziło o Jaka? jest zwierzę JAK
- hmmm, no tak :-) Jak!


środa, 8 października 2014

Roboty na dachu

W bloku na przeciwko trwają prace na wymianą dachu. Teren jest ogrodzony i wszędzie są rozwieszone tabliczki z ostrzeżeniami. Julia odczytuje jedną z nich: "UWAGA! ROBOTY NA DACHU!" i pyta: "mamo, a co roboty robią na dachu?".


poniedziałek, 6 października 2014

Mleko w szkole

Od października dzieci w szkole dostają mleko. Rodzice zostali poproszeni wcześniej o wyrażenie zgody oraz opłacenie mleka smakowego: czekoladowego lub truskawkowego. Wyjaśniłam Julii, że nie chę aby piła mleko, bo uważam, że to nie będzie zdrowe dla niej, a już zupełnie nie w okresie jesienno-zimowym. Pijemy w domu mleko niepasteryzowane i jemy jogurty głównie w okresie letnim oraz zwracamy uwagę na skład tych produktów. Julka przyjęła to normalnie. W zeszłym tygodniu przyszła pierwsza partia mleka do szkoły. Te dzieci, które nie zostały przez rodziców zapisane na mleko smakowe dostały zwykłe mleko w kartoniku. Julia też. Oto relacja mojej córki po powrocie do domu:

"Mamo, ja dostałam mleko zwykłe, bo nie byłam zapisana na smakowe. Wzięłam to mleko, ale wróciłam z nim do pani i pytam czy to jest mleko zwykłe czy UTH. Pani powiedziała, że UHT. No to powiedziałam, że w takim razie ja dziękuję."

Rozmawiamy w domu o jedzeniu, Julia wie skąd pochodzi, jak się je robi. Wie, że jak na półce są różne serki do wyboru to warto przeczyć skład i zdecydować co się chce jeść. Rozumie, że często do jedzenia dodawane są bardzo niezdrowe dodatki. Jej zachowanie w szkole było zupełnie naturalne i świadome, a jednak nie ukrywam, ze zaskoczyła mnie jej dojrzałość. Cieszę się, że nasz styl życia ma wpływ na jej zachowanie, a ona ma na tyle silną wiarę w siebie, że bez oporu potrafi podejmować takie dycyzje :-)