wtorek, 27 grudnia 2011

Książki pod choinką

W tym roku Julia pod choinką znalazła kilka książek, klocki lego, lalkę Barbi z pięknymi sukniami i ubranka. Dzisiaj miałyśmy dzień kanapowy i czytałyśmy książkę Janoscha Panama. Opowieści o Misiu i Tygrysku znamy już od dawna, bo wypożyczałyśmy je z biblioteki. My z mężem też bardzo je lubimy :-) Tym bardziej ucieszyłam się kiedy Wydawnictwo Znak wydało w jednym tomie kilka opowiadań pozostawiając przy tym pełne ilustracje z pojedynczych tomów. Historie są piękne, napisane z niesamowitym poczuciem humoru, śmieszą nie tylko dzieci i w barwny sposób opowiadają o takich wartościach jak przyjaźń i radość z tego, że żyjemy. Jeśli ktoś jeszcze nie zna Janoscha to polecamy serdecznie :-) Bez względu na wiek czytelnika!
Martynka i Zawody to zeszyty ćwiczeń, które pozwoliły mi odpocząć od czytania i zajęły moje dziecko manualnie. Bardzo ciekawą propozycją jest niewielka książka obrazkowa, pełna szczegółów "Jaka to epoka?" Julka uwielbia jak się jej opowiada, można więc snuć historie o poszczególnych okresach historycznych a dziecko dowiaduje się o życiu ludzi w bardzo odległych czasach... Może się to wydawać nieco abstrakcyjne rodzicom takich maluchów, ale dzieci na prawdę przyswajają historię w sposób naturalny i potrafią tą wiedzę wykorzystać. Np. latem podczas zakupów na targu Julia krzyczy na całe gardło widząc na stoisku pomidory "Mamo pomidory królowej Bony!"
Ciekawa jest także seria Wydawnictwa Hachette "BAWIDOC". My mamy akurat książeczkę poświęconą porą dnia i nocy. Genialna, z mnóstwem zakamarków, okienek i ruchomych elementów.
Pozostałe tytuły będziemy zgłębiać w najbliższych dniach. Dodam tylko, że Biblia dla rodziny to książka nagradzana w prestiżowych konkursach międzynarodowych.


niedziela, 25 grudnia 2011

Krojenie nożem

Praca w kuchni i towarzyszenie mi w codziennych czynnościach wyraźnie sprawiają Julii przyjemność. Ciągle jestem pod wrażeniem jak 3,5 latek potrafi sprawnie posługiwać się nożem, krojąc nawet drobne produkty. Poniżej zdjęcia z krojenia grzybów do wigilijnej zupy i kapusty.



sobota, 24 grudnia 2011

Drzewko świąteczne

Mąż obiecał Julii, że będzie miała na święta swoją własną choinkę w pokoju. Córka oglądając ze mną dekoracje świąteczne i stoiska z ozdobami dość kategorycznie wypowiadała swój pogląd na temat tego, które jej się podobają, a które nie. Szybko zorientowałam się, że ona odróżnia żywą choinkę od sztucznej i na tej podstawie ocenia czy są ładne czy nie. Żywa = ładna :-) Tata więc wiedział, że sztucznej nie ma co przynosić do domu.
Dzień wcześniej Julia z ciocią Basią zrobiła łańcuch z papieru kolorowego na swoją pierwszą prawdziwą choinkę. Zresztą drzewko zostało przez nią samodzielnie ubrane. Tata zawiesił lampki i pomógł przy łańcuchach. Efekt widać na ostatnim zdjęciu.

sklejanie pasków papieru


pierwsza przymiarka


efekt końcowy

wtorek, 20 grudnia 2011

Pierniczków ciąg dalszy

Dzisiaj dekorowałyśmy z Julią jedną część upieczonych ostatnio pierniczków alpejskich oraz upiekłyśmy Czekoladowe pierniczki z melasą. To będą moje ulubione świąteczne ciasteczka. Julcia chyba preferuje alpejskie w czekoladzie bo próbując jednego siedziała rozmarzona w kuchni i mruczała pod noskiem z zachwytem... Ech... A dom tak pięknie pachnie...


Czekoladowe pierniczki

dekorowane przez Julię pierniczki alpejskie

ups, a ja je wszystkie zjem ;-)

wtorek, 13 grudnia 2011

Kartki świąteczne

Robiłyśmy dziś kartki świąteczne. W zasadzie to już ostatni moment aby je wysłać. Spędziłyśmy przyjemne popołudnie :-)







wtorek, 6 grudnia 2011

Pierniczki jak alpejskie

Od wielu tygodni przygotowuję kolejne porcje ciastoliny, a Julia wycina przeróżne kształty foremkami. Dzisiaj robiłyśmy pierwsze pierniczki na święta, córka wykrawała, ja wałkowałam porcje ciasta i obsługiwałam piekarnik. W ciągu 1,5 godziny miałyśmy upieczone wszystkie ciasteczka. Jednak co dwie kobiety w kuchni to nie jedna ;-)
Dziękuję córeczko!

Pierniczki jak alpejskie...
z przepisu: http://mojewypieki.blox.pl/2008/11/Pierniczki-jak-alpejskie.html
Julka wykroiła ponad połowę pierniczków, a ja tylko przygotowywałam placuszki ciasta :-)
efekt naszej pracy czekający na lukrowanie :-)