W tym roku Julia pod choinką znalazła kilka książek, klocki lego, lalkę Barbi z pięknymi sukniami i ubranka. Dzisiaj miałyśmy dzień kanapowy i czytałyśmy książkę Janoscha Panama. Opowieści o Misiu i Tygrysku znamy już od dawna, bo wypożyczałyśmy je z biblioteki. My z mężem też bardzo je lubimy :-) Tym bardziej ucieszyłam się kiedy Wydawnictwo Znak wydało w jednym tomie kilka opowiadań pozostawiając przy tym pełne ilustracje z pojedynczych tomów. Historie są piękne, napisane z niesamowitym poczuciem humoru, śmieszą nie tylko dzieci i w barwny sposób opowiadają o takich wartościach jak przyjaźń i radość z tego, że żyjemy. Jeśli ktoś jeszcze nie zna Janoscha to polecamy serdecznie :-) Bez względu na wiek czytelnika!
Martynka i Zawody to zeszyty ćwiczeń, które pozwoliły mi odpocząć od czytania i zajęły moje dziecko manualnie. Bardzo ciekawą propozycją jest niewielka książka obrazkowa, pełna szczegółów "Jaka to epoka?" Julka uwielbia jak się jej opowiada, można więc snuć historie o poszczególnych okresach historycznych a dziecko dowiaduje się o życiu ludzi w bardzo odległych czasach... Może się to wydawać nieco abstrakcyjne rodzicom takich maluchów, ale dzieci na prawdę przyswajają historię w sposób naturalny i potrafią tą wiedzę wykorzystać. Np. latem podczas zakupów na targu Julia krzyczy na całe gardło widząc na stoisku pomidory "Mamo pomidory królowej Bony!"
Ciekawa jest także seria Wydawnictwa Hachette "BAWIDOC". My mamy akurat książeczkę poświęconą porą dnia i nocy. Genialna, z mnóstwem zakamarków, okienek i ruchomych elementów.
Pozostałe tytuły będziemy zgłębiać w najbliższych dniach. Dodam tylko, że Biblia dla rodziny to książka nagradzana w prestiżowych konkursach międzynarodowych.
wtorek, 27 grudnia 2011
niedziela, 25 grudnia 2011
Krojenie nożem
Praca w kuchni i towarzyszenie mi w codziennych czynnościach wyraźnie sprawiają Julii przyjemność. Ciągle jestem pod wrażeniem jak 3,5 latek potrafi sprawnie posługiwać się nożem, krojąc nawet drobne produkty. Poniżej zdjęcia z krojenia grzybów do wigilijnej zupy i kapusty.
sobota, 24 grudnia 2011
Drzewko świąteczne
Mąż obiecał Julii, że będzie miała na święta swoją własną choinkę w pokoju. Córka oglądając ze mną dekoracje świąteczne i stoiska z ozdobami dość kategorycznie wypowiadała swój pogląd na temat tego, które jej się podobają, a które nie. Szybko zorientowałam się, że ona odróżnia żywą choinkę od sztucznej i na tej podstawie ocenia czy są ładne czy nie. Żywa = ładna :-) Tata więc wiedział, że sztucznej nie ma co przynosić do domu.
Dzień wcześniej Julia z ciocią Basią zrobiła łańcuch z papieru kolorowego na swoją pierwszą prawdziwą choinkę. Zresztą drzewko zostało przez nią samodzielnie ubrane. Tata zawiesił lampki i pomógł przy łańcuchach. Efekt widać na ostatnim zdjęciu.
Dzień wcześniej Julia z ciocią Basią zrobiła łańcuch z papieru kolorowego na swoją pierwszą prawdziwą choinkę. Zresztą drzewko zostało przez nią samodzielnie ubrane. Tata zawiesił lampki i pomógł przy łańcuchach. Efekt widać na ostatnim zdjęciu.
sklejanie pasków papieru |
pierwsza przymiarka |
efekt końcowy |
wtorek, 20 grudnia 2011
Pierniczków ciąg dalszy
Dzisiaj dekorowałyśmy z Julią jedną część upieczonych ostatnio pierniczków alpejskich oraz upiekłyśmy Czekoladowe pierniczki z melasą. To będą moje ulubione świąteczne ciasteczka. Julcia chyba preferuje alpejskie w czekoladzie bo próbując jednego siedziała rozmarzona w kuchni i mruczała pod noskiem z zachwytem... Ech... A dom tak pięknie pachnie...
Czekoladowe pierniczki |
dekorowane przez Julię pierniczki alpejskie |
ups, a ja je wszystkie zjem ;-) |
wtorek, 13 grudnia 2011
Kartki świąteczne
Robiłyśmy dziś kartki świąteczne. W zasadzie to już ostatni moment aby je wysłać. Spędziłyśmy przyjemne popołudnie :-)
wtorek, 6 grudnia 2011
Pierniczki jak alpejskie
Od wielu tygodni przygotowuję kolejne porcje ciastoliny, a Julia wycina przeróżne kształty foremkami. Dzisiaj robiłyśmy pierwsze pierniczki na święta, córka wykrawała, ja wałkowałam porcje ciasta i obsługiwałam piekarnik. W ciągu 1,5 godziny miałyśmy upieczone wszystkie ciasteczka. Jednak co dwie kobiety w kuchni to nie jedna ;-)
Dziękuję córeczko!
Pierniczki jak alpejskie... |
z przepisu: http://mojewypieki.blox.pl/2008/11/Pierniczki-jak-alpejskie.html |
Julka wykroiła ponad połowę pierniczków, a ja tylko przygotowywałam placuszki ciasta :-) |
efekt naszej pracy czekający na lukrowanie :-) |
poniedziałek, 31 października 2011
Energiczna jesień
Bardzo aktywnie się u nas zrobiło ostatnio. Przygotowujemy się do przeprowadzki i trwa remont w naszym nowym mieszkaniu. Zabieramy ze sobą Julkę, która stara się jakoś bawić w tym chaosie i rozgardiaszu. Ciekawe co ona myśli i czuje? Od miesiąca słyszy o tym jak będzie miała swój pokój i jak się przeprowadzimy, ale to nowe miejsce ciągle nie wygląda jak dom do zamieszkania... No i mamy dla niej niewiele czasu.
Rozpoczęłyśmy tej jesieni zajęcia z rytmiki w starszej grupie oraz angielski dla maluchów w bibliotece.
Julka walczyła też z jakąś infekcją, ale po kilkunastu godzinach gorączki objawy ustąpiły. Wyspała się, wyleżała i wróciła do codziennej sprawności :-)
Rozpoczęłyśmy tej jesieni zajęcia z rytmiki w starszej grupie oraz angielski dla maluchów w bibliotece.
Julka walczyła też z jakąś infekcją, ale po kilkunastu godzinach gorączki objawy ustąpiły. Wyspała się, wyleżała i wróciła do codziennej sprawności :-)
środa, 5 października 2011
Lista płyt pożyczonych od Basi P.
kasety:
- Ulubione piosenki Mama i Ja (niebieska)
- Piosenki z programu Mama i Ja (żółta)
- Piosenki z programu Mama i Ja część 3 (zielona)
płyty CD:
- Pustynna przygoda Bombika
- Bajka o łaciatym słoniu
- Wyprawa Bombika
- Zima z Misiem i Margolcią
- Baśnie dla Misia i Margolci część 2
- Baśnie dla Misia i Margolci
- Budzik Cztery Humory Roku
- Lato z Misiem i Margolcią
- Mama i Ja część 2
- Mama i Ja część 4
środa, 21 września 2011
Góra Żar
Julia zdobyła kolejny szczyt na własnych nóżkach - Górę Żar*. W dół zjechałyśmy kolejką ponieważ pogoda nie zachęcała do zejścia.
* Żar (761 m n.p.m.) – szczyt w Beskidzie Andrychowskim (wschodnia część Beskidu Małego), znajdujący się nad Jeziorem Międzybrodzkim.).
Jezioro Międzybrodzkie
Julia w Muzeum Browarnictwa
wtorek, 6 września 2011
Turystka na szlaku Beskidu Śląskiego
Spędziliśmy wspaniały, słoneczny weekend w Brennej. Było trochę słodkiego lenistwa i sporo spacerów po górach. Julia świetnie sobie radzi na szlaku, odczytuje oznaczenia, obserwuje przyrodę, dzielnie maszeruje i uporczywie zadaje pytania o wszystko :-)
Oto zapisy trzech spacerów, które dzielnie przemaszerowała na swoich małych stópkach:
I wyprawa: Polanka - Kotarz - Grabowa Chata - Stary Groń - Polanka
II wyprawa: powrót z Brennej Centrum (Kawiarnia Bajka / Kościół) na Polankę
III wyprawa: Polanka - Hala Jaworowa - Polanka
Oto zapisy trzech spacerów, które dzielnie przemaszerowała na swoich małych stópkach:
I wyprawa: Polanka - Kotarz - Grabowa Chata - Stary Groń - Polanka
II wyprawa: powrót z Brennej Centrum (Kawiarnia Bajka / Kościół) na Polankę
III wyprawa: Polanka - Hala Jaworowa - Polanka
wtorek, 23 sierpnia 2011
Brenna 2011
Galeria zdjęć z tegorocznego pobytu w Brennej. Trzy tygodnie pieknej pogody, radości na buziach dziewczynek i fantastycznej przygody :-)
wtorek, 26 lipca 2011
Fryzjer
Wakacyjnie
Bardzo dużo się u nas dzieje ostatnio :-)
Julia dojrzewa, stała się bardzo samodzielna i coraz sprawniej nawiązuje relacje z dziećmi i z dorosłymi.
Dużo jeżdżę z nią na rowerze, więc nie do wszystkich sklepików na targu mogę wejść. M.in. w piekarence Julia sama kupuje sobie bułkę, podczas gdy ja czekam przed sklepem z rowerem. Jest z siebie niezwykle dumna kiedy wraca do mnie z resztą i zakupioną mleczną bułeczką.
Jeśli chodzi o nasze zmagania edukacyjne to od samogłosek przeszłyśmy do sylabek z P. Powoli bawimy się w sylaby z M, ale te pierwsze trzeba jeszcze wyćwiczyć. Jej ulubionym zajęciem nadal jest rysowanie i kolorowanie. Kredki stają się coraz krótsze a wszędzie piętrzą się góry papieru i kolorowanek. Ona robi to z pasją. Ostatnio dużą frajdę sprawia jej takie leciutkie zamalowywanie danego miejsca kredką. Nie jest to łatwe, bo do nie dawna bardzo mocno przyciskała ołówki do kartek.
Dużo pracujemy nożyczkami wycinając przeróżne rzeczy lub zwyczajnie rozcinając papier.
Oto wybrane prace plastyczne :-)
Poza tym Julia pomaga mi w kuchni. Nie tylko wylizuje łyżki po przygotowywaniu deseru, ale kroi pieczarki, sama smaruje chleb masłem i robi sobie kanapki. Takie małe rączki potrafią już tyle rzeczy :-)
Nadal bardzo dużo czytamy. Ostatnim przebojem są Przygody Jeżyka spod Jabłoni i Mama Mu na rowerze. Z biblioteki Słoneczne jajo i kolejne książeczki z serii Tupcio Chrupcio.
Miniony tydzień spędziliśmy u rodziny w Złoczewie. Szaleństwo! Julia cały dzień biegała ciesząc się swoją niezależnością. Sama mogła zdecydować o tym kiedy popędzić schodami na piętro po zabawki, kiedy wyjść do ogrodu narwać wiśni lub nakarmić króliki. W większości biegała boso po trawie, po schodach, po rozgrzanej słońcem kostce. Widziała bociany, głaskała świnki, bawiła się z kotami... Wróciła szczęśliwa i smutna zarazem - "mamusiu ja nie chcę być w domu, ja chcę być gościem" ;-)
Julia dojrzewa, stała się bardzo samodzielna i coraz sprawniej nawiązuje relacje z dziećmi i z dorosłymi.
Dużo jeżdżę z nią na rowerze, więc nie do wszystkich sklepików na targu mogę wejść. M.in. w piekarence Julia sama kupuje sobie bułkę, podczas gdy ja czekam przed sklepem z rowerem. Jest z siebie niezwykle dumna kiedy wraca do mnie z resztą i zakupioną mleczną bułeczką.
Jeśli chodzi o nasze zmagania edukacyjne to od samogłosek przeszłyśmy do sylabek z P. Powoli bawimy się w sylaby z M, ale te pierwsze trzeba jeszcze wyćwiczyć. Jej ulubionym zajęciem nadal jest rysowanie i kolorowanie. Kredki stają się coraz krótsze a wszędzie piętrzą się góry papieru i kolorowanek. Ona robi to z pasją. Ostatnio dużą frajdę sprawia jej takie leciutkie zamalowywanie danego miejsca kredką. Nie jest to łatwe, bo do nie dawna bardzo mocno przyciskała ołówki do kartek.
Dużo pracujemy nożyczkami wycinając przeróżne rzeczy lub zwyczajnie rozcinając papier.
Oto wybrane prace plastyczne :-)
Samogłoski |
Myślanki |
Myślanki |
odwzorowywanie |
Poza tym Julia pomaga mi w kuchni. Nie tylko wylizuje łyżki po przygotowywaniu deseru, ale kroi pieczarki, sama smaruje chleb masłem i robi sobie kanapki. Takie małe rączki potrafią już tyle rzeczy :-)
Nadal bardzo dużo czytamy. Ostatnim przebojem są Przygody Jeżyka spod Jabłoni i Mama Mu na rowerze. Z biblioteki Słoneczne jajo i kolejne książeczki z serii Tupcio Chrupcio.
Miniony tydzień spędziliśmy u rodziny w Złoczewie. Szaleństwo! Julia cały dzień biegała ciesząc się swoją niezależnością. Sama mogła zdecydować o tym kiedy popędzić schodami na piętro po zabawki, kiedy wyjść do ogrodu narwać wiśni lub nakarmić króliki. W większości biegała boso po trawie, po schodach, po rozgrzanej słońcem kostce. Widziała bociany, głaskała świnki, bawiła się z kotami... Wróciła szczęśliwa i smutna zarazem - "mamusiu ja nie chcę być w domu, ja chcę być gościem" ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)