poniedziałek, 2 maja 2011

Majówka w Brennej

W drodze do Brennej kupiliśmy Julii śpiworek, w którym spała wszystkie noce :-)

W sobotę korzystając z pięknej majowej pogody postanowiliśmy wybrać się na Grabową Chatę. Julia była na szczycie już trzy lub cztery razy w swoim życiu, ale zawsze niosłam ją w chuście lub w MT na plecach. Tym razem wdrapała się tam zupełnie sama :-) Tutaj znajdują się szczegółowe dane trasy. W sumie zrobiła tego dnia na własnych nóżkach ponad 7 km. Wracaliśmy przez Kotarz i ostatni odcinek Jasiek niósł małą na rękach, bo potykała się w lesie o patyki. Ponieważ za nami ciągnęła burza musieliśmy też trzymać całkiem niezłe tempo. Aby było łatwiej uczyliśmy Julię szukania na drzewach oznaczeń szlaku. Pod koniec zauważała niebieski szlak pierwsza od nas :-) Mamy najdzielniejszą córcię na świecie!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz