Browarek to takie magiczne miejsce odkryte przez naszych bliskich znajomych. Działka znajduje się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i jest pięknie położona. Z jednej strony graniczy z lasem, a po przeciwnej z nitką kolei PKP (Warszawa-Katowice), natomiast po bokach z rzeką Białką i lasem :-) W tym roku byliśmy tam już po raz trzeci.
Galerie zdjęć: Browarek 2009, Browarek 2010, Browarek 2012.
Bardzo lubię te wspólne pobyty, bo dzięki nim Julia może spędzać całe dnie na świeżym powietrzu i z innymi dziećmi. Obserwuję jak radzi sobie w relacjach z innymi, walczy o swoją przestrzeń, uczy się rywalizacji, poznaje nowe zabawy, doświadcza nowych rzeczy. Każda podróż, wyjazd i wycieczka to dla maluchów wielki krok w rozwoju, nabywaniu nowych umiejętności i poznawaniu świata. Po każdym powrocie widzę te nowe osiągnięcia i wiem, że podróże uczą szybciej i lepiej niż cała dydaktyka świata :-)
Co robiłyśmy? Zbierałyśmy maliny i jagody leśne, chodziłyśmy na długie spacery, oglądałyśmy zamki (Mirów, Bobolice, Morsko), kąpałyśmy się w jeziorze (Kostkowice), biegałyśmy, skakałyśmy i cieszyłyśmy się każdą pogodą jak nam się trafiła :-) Było fantastycznie!
czwartek, 26 lipca 2012
sobota, 14 lipca 2012
Stożek - Soszów - Wielka Czantoria z Julią
Po czerwcowej wyprawie na Przełęcz Salmopolską oceniliśmy, że Julia bez problemu poradzi sobie z poważniejszą trasą. Wczoraj o 5.00 wyruszyliśmy do Wisły. Po 6.00 wychodziliśmy na Stożek z Wisły Dziechcinki. O 8.15 jedliśmy śniadanie w schronisku na Stożku nasyceni wcześniej pięknymi widokami wznoszącego się coraz wyżej słońca, fantazyjnych chmur i statecznych szczytów górskich. Na początku naszej wędrówki trochę padało, ale dzięki temu las i trawa mieniły się wszystkimi barwami tęczy w porannym słońcu.
widok ze Stożka |
śniadanie w schronisku na Stożku |
Julia na słupku granicznym na samym szczycie Stożka Wielkiego |
w drodze na Soszów |
konsultacje |
Po drugim śniadaniu przy schronisku na Soszowie ruszyliśmy na Wielką Czantorię. Ostatni odcinek tej części podróży był stromy, nieco trudny dla małych nóżek ze względu na upał i dość nużący. Pomagały rozmowy o turystach i kulturze w górach, czyli mówieniu na szlaku "dzień dobry" ;-) Została także przypomniana legenda o Wielkim Czantorze i dwóch pięknych pannach Białej i Czarnej. Żeby zachować ciągłość edukacyjną trzeba by się teraz wybrać na Baranią Górę! Przy okazji Julia objadła się leśnych jagód i malin.
posiłek na słupku granicznym |
leśne maliny |
ostatnie podejście na Czantora |
Wielka Czantoria zdobyta :-) |
Z Wielkiej Czantorii schodziliśmy wszyscy bardzo sprawnie i szybko, a Julkowe nóżki pędziły co sił do stacji kolejki, skąd zjechałyśmy wyciągiem krzesełkowym. Córka nie bała się, była zachwycona tym co widzi w dole i z wyraźnym smutkiem zeszła na ziemię z ławeczki. Na samym dole mogłyśmy jeszcze poobserwować zawody MTB o Puchar Polski oraz Puchar Centralnej Europy w kolarstwie górskim cross-country format olimpijski.
"długo oni jeszcze tak będę gadać..." |
zjazd kolejką :-) |
Podsumowanie taty:
1. Z Wisły Dziechcinki na Stożek, potem Soszów i Wielka Czantoria.
2. Tempo Julki = tempo PTTK (czyżby Przelotowe Tempo Turysty Kurdupla?), Stożek > Czantoria planowo 3:30, wyszło ok. 3:25 marszu, nie licząc postojów.
3. Razem ok. 14,5km, czas marszu 5h.
4. Na smutki precelki, precelków pełne kieszenie
zapis trasy na endomono
zdjęcia na picasie
niedziela, 1 lipca 2012
1. rodzinna wycieczka rowerowa 2012
Wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i o 8.30 ruszaliśmy w trasę :-) Celem wycieczki była Msza Św. w Grocie Lourdzkiej w Panewnikach. Dzień zapowiadał się bardzo upalnie, więc zdecydowaliśmy się na wcześniejszy rekonesans po okolicy, aby po nabożeństwie zmykać prosto do domu. Bardzo lubię te wspólne wyjazdy. Julia obserwuje przyrodę, świat i fascynujący ją ostatnio horyzont ze swojego fotelika, czasami zatrzymujemy się aby dotknąć zboża lub zebrać materiał do domowych eksperymentów i badań. Zapis trasy tutaj.
Po tak aktywnym poranku, spędziliśmy leniwe popołudnie czytając i robiąc wprawki do pisania (wypełnianie książeczki ze szlaczkami).
Po tak aktywnym poranku, spędziliśmy leniwe popołudnie czytając i robiąc wprawki do pisania (wypełnianie książeczki ze szlaczkami).
Subskrybuj:
Posty (Atom)