poniedziałek, 27 grudnia 2010

Księżniczka



Moja córka jest księżniczką. Zwraca uwagę na detale, dba o swój wygląd, chce decydować o stroju i butach. Gdy widzi moje pomalowane paznokcie to zaznacza, że jak dorośnie to też będzie takie miała. Uwielbia słuchać bajek o królewnach, dziewczynkach i tańcu z królewiczem. Ciągle odgrywa jakieś rolę, zawsze muszę się upewnić kim teraz jest moja córka :-)
Od czasu wizyty mojej oczekującej drugiego dziecka koleżanki, Julia wchodzi mi pod sweter i udaje maluszka w brzuchu. Siedzi tam dłuższą chwilę zanim zdecyduje się zmienić zabawę.
Uwielbia też... łokcie! Dosłownie. Kiedy tylko ma okazję to łapie mnie lub J. za łokieć. To musi być koniecznie goły łokieć, więc ciągle jej ręce plączą się w naszych rękawach.
Julia wyznaczyła sobie jeszcze inne cele do osiągnięcia gdy dorośnie: 1. będzie pić kawę, 2. będzie żuć gumę jak tata, 3. będzie nosić buty na obcasie (tylko nie czarne, ale różowe lub fiotelowe).

W minionym tygodniu zaczęła wymawiać literkę W.

Cięgle czekamy na dwie górne piątki i na tę okoliczność od miesiąca Julia męczy się z katarem. Ma też pierwszy w swoim życiu kaszel.

niedziela, 19 grudnia 2010

Leśny ludek

Dzisiaj czytałyśmy książkę, która należała do mojego młodszego rodzeństwa i pożyczyłyśmy ją z zasobów rodzinnych. "Leśny ludek" Tony'ego Wolfa jest przepięknie ilustrowany i spędziłyśmy nad nim większość dnia robiąc przerwy na inne zabawy. Jako czytanka przed snem też się sprawdził :-)

sobota, 18 grudnia 2010

Lotta z ulicy Awanturników

Julia coraz chętniej sięga po książki z dłuższą fabułą i domaga się ich ciągłego czytania. Obecnie jej ulubioną jest "Lotta z ulicy Awanturników" Astrid Lindgren. Dzisiaj wieczorem po raz pierwszy "mniamniamki" nie były dla niej najważniejsze. Poprosiła o czytanie przed snem. Kiedy do łóżeczka kładzie ją tata, który nie ma wiadomych atrybutów to zasypianie zawsze odbywa się przy lekturze i do te pory najczęściej były to Bajki Zasypianki. W tym tygodniu powstał nowy zwyczaj :-)

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Dziewczynka pełna energii

Julia ma dokładnie 2,5 roku i 2 tygodnie.
Wczoraj postanowiłam, że będę zbierała wszystkie nasze drobne radości i smutki aby moja córeczka miała co poczytywać kiedy stanie się już kobietą.


Za oknem jest bielusieńko, a termometr pokazuje coraz więcej kresek poniżej zera. Nie mamy dużo czasu na wspólne zabawy w tygodniu, bo dopiero około 16 jesteśmy w domu i jemy wspólny rodzinny obiad, a o 19 Julonek zasypia w swoim łóżeczku. Najczęściej czytamy, bawimy się ciastolinką, kolorujemy, malujemy pastelami, odgrywamy scenki, tańczymy, śpiewamy...


Tydzień temu wypożyczyłam Kubusia Puchatka Alana Alexandra Milne z oryginalnymi ilustracjami E. H. Sheparda. Julia prosi, aby jej czytać, przytula się i słucha w skupieniu około pół rozdziału, resztę historii coś tam sobie działa i przychodzi aby ponaglać bym nie przerywała. Rozdzieliła między nas role: tata = Grześ (czyli Krzyś, ale ciągle jej się myli), Julia = prosiaczek, mama = sowa (tutaj inwencja należała do taty i na razie tak zostało). Bardzo uważnie przygląda się ilustracjom w książce. Są czarno-białe, bez koloru, a jednak ją intrygują...










A kiedyś może się wybierzemy do Ashdown Forest.